Religia w kontekście wolności i niewoli



Wolność dla kogoś kto jest w niewoli jest równie przerażająca jak niewola dla człowieka wolnego. Gdy ktoś jest wolny spróbuje przekonać niewolnika, aby się wyzwolił. Niewolnik bojąc się wolności, której nie zna, potraktuje wyzwoliciela jako zagrożenie i kogoś kto chce mu wyrządzić krzywdę. Niewolnik będzie szedł w zaparte, że przecież jest wolny a wyzwoliciel chce go skrzywdzić bo naraża go na gniew zniewalającego. Jak zatem odróżnić niewolnika od kogoś kto jest wolny? Wolny może więcej.

Czy zastanawialiście się kiedyś dlaczego tak wiele osób wciąż zniewolonych żyje w przekonaniu o swojej iluzorycznej wolności? W świecie w którym tak wielu dąży do władzy nad czymś lub nad kimś? Dlaczego niewolnik, któremu mówi się, że jest w niewoli wciąż w niej pozostaje? Dlaczego tak bardzo boi się wolności? Niewolnik boi się wolności, gdyż wiąże się ona z gniewem zniewalającego, który nie może z już z niego czerpać korzyści. Niewolnik postrzega niewolę jako strefę bezpieczeństwa w której nikomu się nie naraża i rezygnuje z własnej wolności kosztem domniemanego bezpieczeństwa. Czego jedna nie dostrzega? Zniewalający ma nad nim kontrolę i z łatwością może go ukarać za nawet najdrobniejsze przewinienie a niewolnik mu na to pozwoli. Nazywa się to opresją.

Wielu ludzi rozumie ten schemat doskonale tylko nie dostrzega jednego - sami znajdują się w takiej niewoli. Niewolę tą nazywamy religią. Nawet teraz czytając tą wypowiedź tak wielu z Was potraktuje ją jako zagrożenie a mnie samego jako kogoś kto chce Wam wyrządzić krzywdę. Schemat przedstawiony powyżej sprawdza się doskonale. Religia mówi Wam co możecie a czego nie możecie. Jak powinniście się zachowywać a jak nie powinniście. Przestrzega Was przed próbą wyzwolenia samych siebie strasząc Was możliwą karą i swoim gniewem. Wielu z Was chcąc uniknąć kary i być postrzeganym jako ktoś lepszy w oczach swojego opresora zacznie działać w jego imieniu zwalczając próby wyzwolenia. Zacznie Wam nawet wmawiać, że jesteście własnością opresora i służba mu to Wasz obowiązek. Nie inaczej działa niewola!

W końcu jednak niewolnik siłą rzeczy nawiąże kontakt z kimś kto jest wolny i zacznie dostrzegać plusy w byciu wolnym. Zacznie myśleć nad wyzwoleniem z niewoli. Zniewalający zdaje sobie z tego sprawę - wmawia zatem swoim niewolnikom, że jest tak wpływowy, że nie ma nikogo bardziej wpływowego od niego i że ma władzę nad wszystkim wokoło. Niewolnicy widząc nad iloma niewolnikami opresor ma władzę i że nie ma wśród nich nikogo kto mógłby mu dorównać zaczynają w to wierzyć pogłębiając swoje przekonanie o tym, że powinni pozostać w niewoli. Niewola trwa ku uciesze opresora.

Poza niewolą, która trwa w najlepsze jednostki zaczynają się zbierać w grupy, które mając w pamięci jak straszna była niewola w której niegdyś się znajdowali. Zaczynają działać w kierunku wyzwolenia innych. Zniewalający się o tym dowiaduje i przestrzega swoich niewolników, aby nie ufali tym, którzy nakłaniają ich do wyzwolenia, gdyż Ci wolni pragną zguby niewolników. Opresor wykorzystuje przy tym zabiegu wiarę niewolników w swój wpływ na wszystko co go otacza i grozi niewolnikom straszliwą karą jeśli Ci spróbują się uwolnić lub zaczną wspierać ruch wyzwolenia. Zakazuje wszystkiego co mogłoby się w jakikolwiek sposób wiązać z ruchem wyzwolenia. Niewolnicy zaczynają czuć się komfortowo w swojej niewoli i dumnie ogłaszają się niewolnikami współczując ludziom wolnym tego, że dosięgnie ich gniew opresora. Zaczynają przekonywać ludzi wolnych, których spotkają, że niewola jest lepsza i powinni oddać się do niewoli a ich opresor się nimi zajmie. Mniej poradne jednostki nie potrafiące funkcjonować w świecie samodzielnie dają się przekonać i oddają się w niewolę. Niewolnicy zaczynają nagłaśniać sytuacje w których człowiek wolny staje się niewolnikiem traktując to jako dowód, że wolność nie jest wcale lepsza od niewoli. Utwierdzają się w przekonaniu, że niewola jest lepsza od wolności.

W tym samym czasie niewolnicy, którzy posmakowali wolności uczą się z nią żyć. Wielu z nich jednak traktuje to jako nowy system niewoli i pytają co mogą robić a czego nie powinni. Ciąży im myśl, że niewolnicy patrzą na nich jak na kogoś gorszego i nie chcą z nimi utrzymywać kontaktu bo ich opresor im tego zabrania. Otrzymują oni jednak wsparcie ludzi wolnych, którzy pamiętając jak sami byli w podobnej sytuacji starają się im pomóc. Świeżo wyzwolony wciąż jednak trzyma w pamięci groźby jego byłego opresora, że czeka go najstraszliwsza z możliwych do wyobrażenia kar. Zastanawia się więc czy nie popełnił błędu. Z biegiem czasu wyzwolony doświadczając w pełni swej wolności, widząc w niej dużo nowych możliwości oraz dostrzegając, że jego dawny opresor w wielu rzeczach go okłamywał i wcale nie ma władzy nad wszystkim, tak jak zapewniał, zaczyna gardzić opresorem i odczuwać do niego nienawiść, za to co mu uczynił i dołącza do ruchu wyzwolenia, chcąc pomóc niewolnikom wydostać się z niewoli, która tak bardzo go ograniczała i tak wiele kłamstw mu wpajała. Opresor wciąż przestrzega swoich niewolników przed ludźmi wyzwolonymi nazywając ich kłamcami i wpaja niewolnikom do głowy, że pragną oni ich zguby. Wyzwolony stara się wytłumaczyć niewolnikowi, że to wszystko nieprawda. Niewolnik mu jednak nie wierzy bo ufa słowom opresora, że ludzie wolni to szaleńcy dążący do zguby ludzi zniewolonych z rąk opresora, który przecież ma nad wszystkim władzę. A skoro opresor ma nad wszystkim władzę to po co miałby kłamać, prawda?

Upadek niewolnictwa w społeczeństwie racjonalnie myślącym jest jednak jedynie kwestią czasu, gdyż fundament na którym niewolnictwo się opiera to nakazy, kłamstwa i manipulacje. Im człowiek jest bardziej rozumny tym bardziej dostrzega wady niewolnictwa i korzyści płynące z bycia wolnym. Stąd też naturalnie ruch wyzwolenia starał się będzie położyć nacisk na rozum, racjonalność, logikę i umiejętność samodzielnego myślenia. Niewolnictwo będzie te wartości negować uważając, że ważniejsza jest wiara w słowa opresora. Niewolnictwo będzie stawiać nacisk na ślepą wiarę negując znaczenie rozumu, gdyż inaczej zniszczyłoby samo siebie. Wszakże człowiek, który zrozumiałby czym jest niewolnictwo przestałby być niewolnikiem i się wyzwolił.

W świetle tego wszystkiego nie miejmy złudzeń - religia jest systemem niewolniczym a wolność w niej jest jedynie pozorną. Ludzie wolni nie kwestionują istnienia opresora. Kwestionują jedynie sens bycia w niewoli. Niewolnicy zapominają natomiast o jednej istotnej rzeczy - opresor sam nie jest niewolnikiem i nigdy nie pozwoliłby się nim uczynić. Nawet gdyby istniał ktoś bardziej wpływowy od niego.

Adnotacja: oryginalny artykuł został napisany przeze mnie w dniu 
27 sierpnia 2016r i wszelkie jego kopie również są mojego autorstwa.

2 Komentarze

  1. To jest twój subiektywny pogląd .Nie siedzisz w głowach innych ludzi.Nie znasz ich dróg które przebyli w życiu.Szufladkujesz.Świat kolego nie jest czarny ani biały.Religia natomiast jest zreszeniem się ludzi(Instynkt stadny choćby to tłumaczy).Mającym na celu zaspokojenie naturalnych potrzeb przynależności i akceptacji.O metafizyce nie wspominając.Niby jesteś okultystą a nie rozumiesz tego.Sam masz blog bo szukasz osób myślących podobnie.tak samo jak szukałeś kiedyś wiedzy u innych a później ją przetrawiałeś .Jesteś zlepkiem cudzych ideii również.Twoja prawda nie jest jedyną.Za ileś lat przykładowo możesz przewartościować swoją hierarchię i się odżegnać od wszystkiego co obecnie wydaje ci się sensem.

    OdpowiedzUsuń
  2. "Instynkt stadny" nie implikuje, że ludzie muszą się zrzeszać w obrębie religii. Oczywiście jak najbardziej naturalnym jest zrzeszanie się osób o podobnych przekonaniach, zainteresowaniach, światopoglądzie czy jakimkolwiek innym aspekcie życia, jednak nie implikuje to potrzeby zszarzania się wokół religii. Co z resztą widać dobrze w powstawaniu jej różnych odłamów oraz tym, że ludzie w obrębie tego samego odłamu potrafią nie zgadzać się ze sobą w wielu kwestiach lub bardzo mocno się od siebie różnić.
    Tak, być może ten konkretny artykuł został przedstawiony przeze mnie subiektywnie (na co wskazuje jego sama narracja) a stwierdzenia w nim powinny być postrzegane bardziej jako perspektywa (z którą wiele osób się zgodzi), aniżeli prawdy uniwersalne (które swoją drogą również można zaakceptować lub odrzucić).
    Mam też wrażenie, że wyciągasz pochopne wnioski i popadasz w pewną wewnętrzną sprzeczność, w której z jednej strony rozumiesz, że świat nie jest czarno biały a z drugiej strony czujesz silną presję na to, aby zanegować prawdziwość treści tego artykułu, wyłącznie dlatego, że nie zgadzasz się z perspektywą, która została w nim przedstawiona.
    Napiszę nawet więcej - niektórym sprzyja tkwienie w systemie, który dla innych jednostek jest szkodliwy i ogranicza ich potencjał rozwojowy. Co nie zmienia faktu, że jest on szkodliwy w swej naturze. I znowu nawiązując do tego, że świat nie jest czarno biały - w każdym systemie opresji można się doszukać tego co jest atrakcyjne. Nie jest to kwestia tego czy coś jest złe czy dobre z samej swojej natury, a bardziej tego jaka jest tego cena.

    OdpowiedzUsuń